Pierwotnie rozegranie XXIII Spinningowo-Muchowych Mistrzostw Klubu Pstrągowego "GŁOWACZ" zaplanowano na 19 kwietnia 2015 roku, jednak prośby kilku Klubowiczów o ich przesunięcie plus niesprzyjająca aura spowodowały, że kolejny termin wyznaczono na 26 kwietnia. Tradycyjnym już miejscem zbiórki był parking przy kościele pielgrzymkowym w Krośnie koło Ornety. Na godzinę 8,30 przybyło 12 Klubowiczów oraz dwóch Pawłów - Kostecki i Mańko. Pierwszy stały "Syn Klubu", drugi gościnnie, jako były "Głowacz" od ponad 10 lat przebywający w Anglii. Przy okazji prezes wręczył metalowe znaczki z logo Klubu i rozpoczęło się losowanie, poprzedzone ogłoszeniem regulaminu Mistrzostw rozgrywanych już od kilku lat na "żywej rybie". Drwęcę Warmińską powyżej Ornety podzielono na siedem odcinków.
Jak się później okazało, niektóre z nich były "spalone", ponieważ łowili na nich już inni wędkarze, spoza Klubu. W Wojnitach na godzinę 15,00 wyznaczono zbiórkę kończącą etap zawodniczy spotkania. Złowiono cztery wymiarowe pstrągi potokowe: 36,0 cm; 34,0 cm; 32,5 cm; i 32,0 cm, przy czym dwa pierwsze zostały zmierzone na "pudełko" - od przynęt i zapałek. Dobrze, że były to zawody towarzyskie oparte na wzajemnym zaufaniu, bo...! Kolejność punktowanych miejsc wyglądała następująco:
1. Piotr Szczotka – p.p. 36 cm
2. Paweł Mańko – p.p. 34 cm
3. Leszek Sawicz – p.p. 32,5 cm
4. Piotr Tararuj – p.p. 32 cm
Pstrągi brały niemrawo, co zapewne było spowodowane bardzo niską wodą i zmianami ciśnienia atmosferycznego tego dnia, chociaż Leszek Sawicz i Andrzej Kundro mieli bliskie spotkanie trzeciego stopnia z grubym "czterdziestakiem". Kolejne dwie godziny uczestnicy Mistrzostw spędzili przy smacznej kiełbasce z rusztu i miłych pogawędkach. Niektórzy mieli też przyjemność popróbować pysznej "pigwówki" przywiezionej przez Kol. Andrzeja Junko. Natomiast Kol. Radek Papliński pochwalił się przepięknymi, jak żywymi woblerkami własnej roboty - strzeblami i ciernikami. Prezes rozdał uściski i skromne nagrody, w tym mały pucharek z rybką wyrzeźbioną w bursztynie przez Kol. Jana P. Materka, który nie mógł być na spotkaniu, gdyż wyjechał na łowiska szkockie do syna Łukasza, także byłego "Głowacza". Tak więc, do zobaczenia za rok.