Kryzys wodny staje się coraz bardziej widoczny. Kiedyś, tylko fachowcy dysponujący danymi hydrologicznymi z wielolecia zauważali systematyczny spadek wód powierzchniowych. Mimo apelów środowisk ekologicznych wskazujących na ten problem, strona technokratyczna nadal regulowała i zabudowywała rzeki, czym doprowadzono tylko do dalszego, pogłębiającego się szybkiego spływu i odpływu wód z terenów zlewniowych. Natomiast rewitalizacja i renaturyzacja rzek, nadal pozostają dla "meliorantów" nieznanymi technikami.
Raptem parę tygodni bez intensywnych opadów doprowadziło do nienaturalnej sytuacji przysychania i wysychania cieków. Dla przypomnienia i kilkadziesiąt lat temu zdarzały się suche lata, ale woda utrzymywała się jednak na poziomie zapewniającym przetrwanie organizmom z nią związanym. Nasze koronne rzeki: Wałsza, Drwęca Warmińska, Banówka, Wąska, czy Liwa - w tegorocznym okresie letnim przedstawiały obraz tragiczny. Woda ciurkała w odsłoniętych łożach tych rzek. Mniejsze potoki, po prostu wyschły. Strach pomyśleć, co przy tak krytycznie niskim poziomie wód stało się z ich mieszkańcami.
Mimo tak beznadziejnej, wydawało by się sytuacji z wodą, postanowiliśmy spotkać się z okazji zakończenia sezonu pstrągowego A. D. 2013, bo jednak względy towarzyskie powinny przeważyć nad wyłączną chęcią skutecznego połowienia!? Na miejsce spotkania wyznaczono płytę dawnego lotniska w Krzykałach koło Ornety. O wyznaczonej godzinie 8,30, z grona dwudziestu ośmiu zarejestrowanych w Klubie wędkarzy przybyło sześciu Kolegów, a wśród nich Kol. Leszek Jarosz, który specjalnie na tę okazję przyleciał z Norwegii. Wspólnie wytypowano takie fragmenty rzek, które rokowały złowienie wymiarowego pstrąga. Po około pięciu godzinach wędkowania spotkaliśmy się ponownie, tym razem przy wspólnym ognisku. Okazało sie, że Opatrzność wynagrodziła postawę Kol. Leszka Jarosza, który złowił najdłuższego potokowca tego spotkania, mierzącego 37 cm. Drugim wymiarowym pstrągiem była 30 cm ryba Kol. Piotrka Polakowskiego, który złowił jeszcze szczupaczka. Natomiast Kol. Tomek Kurlenda złowił przyzwoitego, rzecznego szczupaka o wadze około 1,5 kg. Wymiarowym okoniem mógł pochwalić się też Kol. Romek Tokarski.
Teraz czekamy na intensywne opady oraz zmianę podejścia do naszych rzek instytucji odpowiedzialnych za gospodarowanie ich zasobami. Chcemy, żeby zaczęły przeważać poczynania proekologiczne, które zwiększą naturalną retencję, ale nie poprzez budowę kolejnych zbiorników, w których woda będzie się podgrzewać, parować, zamulać i zagniwać. Tego rodzaju przedsięwzięcia muszą ominąć nasze cieki zaliczone do "Krainy pstrąga i lipienia". Zapraszamy za rok, z nadzieją na lepszą frekwencję.
R.K